Emo-gimnazjalista? Tak, to ja. Masz niestety rację. Ta przypadłość dręczy mnie już od podstawówki. Dlaczego więc ze swoim sposobem myślenia serio nie zostałam emo? Nie lubię gdy ludzie przykuwają do mnie zbyt dużą uwagę, a przede wszystkim- nie potrafiłabym się samookaleczać. Nie potrafiłabym zadać sobie ból.
Co jest więc powodem mojego obecnego stanu? A żeby był tylko jeden powód...
Wczorajszy komers. Oto jeden z nich. Wszyscy znajomi - bliżsi i dalsi - świetnie się wczoraj bawili. Ostatnia impreza w takim gronie. Pytanie - dlaczego więc mnie na nim nie było?
Wszystkim pytającym się, dlaczego nie idę, odpowiadałam iż szkoda mi kasy, albo że to nie dla mnie.
Prawda jest taka, że nie miałabym po co tam iść. Już nie chodzi nawet o pieniądze. Ale co? Siedziałabym przez te wszystkie godziny tylko udając, że dobrze się bawię. Nie mam znajomych. Wszyscy tylko udają że mnie lubią. Ty na pewno też tylko udajesz. Nikt nawet nie poprosiłby mnie do tańca i udawałbym zajętą swoim telefonem.
Nie mam znajomych. Wszyscy udają.
Mówi się, że jeśli chcesz zmienić świat, zacznij od siebie. Próbowałam. Próbowałam i na co mi to wyszło? Na nic. Kiedyś byłam inna. Byłam zupełnie innym człowiekiem. Zmieniłam się i to bardzo.
Przede wszystkim bardziej otworzyłam się na ludzi. Wcześniej byłam raczej zamknięta w sobie i bardzo nieśmiała. Odważyłam się jednak zrobić ten pierwszy krok do zmiany siebie. Wstąpiłam do harcerstwa, które bardzo przyczyniło się do mojej zmiany. Nowi znajomi - nie oznacza to, że wszyscy cię lubią. Ci ludzie, którzy na zbiórce są bardzo mili, rozmawiają i śmieją się, normalnie na szkolnym korytarzu na twój widok spuszczają wzrok. Dobra, nie gniewam się, sama tak robię. Czasem ciężko jest spojrzeć drugiemu człowiekowi prosto w oczy. Czy jednak to cokolwiek zmieniło? Otóż nie. Niestety. W podstawówce nie byłam lubiana i przezywana od dziwaczki aż do świni. Wzięłam się za siebie, by nie wyglądać zbytnio jak szafa trzydrzwiowa. Ale ludzie są głupi i oceniają innych po wyglądzie. Bardzo mylnie. Przecież liczy się wnętrze człowieka, a nie jego wygląd. Ale to tylko moje zdanie w tej kwestii.
Nie mam znajomych, a ludzie uważani za przyjaciół tak naprawdę nimi nie są.
Uwielbiam się przytulać. Człowiek czuje wtedy, jakby całe zło tego świata zniknęło. Brakuje jednak takiej osoby, która bezwarunkowo by cię objęła i powiedziała, że jesteś kimś wartościowym. Że jesteś naprawdę super. Zbyt wielu jest natomiast ludzi powtarzających, że nikt cię nie kocha, albo że jesteś adoptowany, co nie jest prawdą. Rozumiem - usłyszeć to raz na jakiś czas, ale jak musisz słyszeć to c o d z i e n n i e to człowiek może się załamać.
W Internecie ilu ludziom by się nie wysłało swojego zdjęcia, wszyscy ci powiedzą, że jesteś piękna. Dlaczego nie słyszy się tego normalnie, od znajomych?
Dlaczego zawsze to ja muszę być tą osobą, która napisze pierwsza?
Dlaczego ludzie tak bardzo ignorują innych?
Dlaczego nie obchodzi ich drugi człowiek?
W nocy tak bardzo ryczałam, że gdy po niespodziewanym zaśnięciu obudziłam się, nie byłam w stanie uronić ani jednej łzy.
Ten uśmiech, który ludzie widzą u mnie na co dzień nawet nie jest prawdziwy.
Czasem mam wrażenie, że moje życie to kiepski żart, jak to bardzo mądrze powiedziała jedna z kreskówkowych postaci. Albo że ktoś zapomniał mi do niego dołączyć instrukcji obsługi.
|
coś starego |
''I'm just a dreamer
I dream my life away
Today
I'm just a dreamer
Who dreams of better days
Okay
I'm just a dreamer
Who's searching for the way
Today
I'm just a dreamer
Dreaming my life away
Oh yeah, yeah, yeah''
Ozzy Osbourne - Dreamer